Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I C 217/15 - uzasadnienie Sąd Rejonowy w Sokółce z 2016-04-11

Sygn. akt I C 217/15

UZASADNIENIE

W pozwie datowanym na dzień 18 czerwca 2015 roku L. K. (1) wniosła o zasądzenie od pozwanego (...) S.A. z siedzibą w S. – tytułem zadośćuczynienia - kwotę 15 600 złotych wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 5 kwietnia 2013 roku do dnia zapłaty, a także wraz kosztami postępowania w tym kosztami zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W uzasadnieniu pozwu wskazała, iż w dniu 2 maja 2012 roku podczas wykonywania prac rolniczych polegających na wysadzaniu ziemniaków - uległa wypadkowi. Mąż powódki obsługiwał ciągnik rolniczy ona zaś, by kontrolować pracę maszyny, znajdowała się na pomoście wysadzarki czerpakowej dwurzędowej, która była podczepiona do ciągnika. W chwili, gdy mąż powódki ruszył i opuścił sadzarkę, powódka zachwiała się, chwyciła odruchowo łańcuch będący częścią ruchomą omawianej maszyny. W wyniku obrotu łańcucha z czerpakami prawa ręka powódki została wówczas przyciśnięcia do obudowy maszyny, na skutek czego doszło do urazowej amputacji wskaziciela prawego i rany spoidła międzypalcowego II i III. Powódka – zastępowana wówczas przez (...) sp. z o.o. – zgłosiła powyższe zdarzenie pozwanemu ubezpieczycielowi. W postępowaniu likwidacyjnym strona pozwana przyjęła na siebie odpowiedzialność za zdarzenie, doznany przez powódkę trwały uszczerbek na zdrowiu określiła na 10%, wartość należnego powódce zadośćuczynienia za doznaną krzywdę wyceniała na kwotę 11 000 zł, zaś poziom przyczynienia się powódki określiła na 60 %, w konsekwencji czego wypłaciła powódce świadczenie w wysokości 4 400 zł. Pismem z dnia 13 marca 2015 roku, stanowiącym odpowiedź na wniesione odwołanie z dnia 11 lutego 2015 roku, ubezpieczyciel wskazał, iż w jego ocenie brak jest podstaw do zmiany stanowiska zarówno w zakresie ustalonych przyczyn zdarzenia, jak i wysokości zadośćuczynienia. Nie zgadzając się z powyższym stanowiskiem, a zarazem argumentując wysokość dochodzonej kwoty, strona powodowa opisała przebieg leczenia, doznane przez L. K. (1) cierpienia fizyczne i psychiczne, jak też trudności w wykonywaniu codziennych czynności, prac w gospodarstwie rolnym oraz prac sezonowych podejmowanych przez nią na terenie Niemiec. Ponadto pełnomocnik powódki podał, iż w jego ocenie L. K. (1) w chwili zdarzenia nie naruszyła zasad bezpieczeństwa przy eksploatacji sadzarki – maszyna fabrycznie nie posiadała osłony zespołu wysadzającego, zaś podest, na jakim stała powódka - by kontrolować pracę maszyny - był do tego celu przeznaczony.

W datowanej na dzień 16 lipca 2015 roku odpowiedzi na pozew strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Argumentując zajęte w sprawie stanowisko procesowe pełnomocnik ubezpieczyciela wskazał, iż strona pozwana kwestionuje wskazywane przez stronę powodową następstwa zdarzenia z dnia 2 maja 2012 roku, zaś w ocenie ubezpieczyciela wypłacone świadczenie w pełni spełnia swoją funkcję kompensacyjną. Uzasadniając przyjęty przez pozwanego stopień przyczynienia się powódki do szkody, pełnomocnik ubezpieczyciela podkreślił, iż fabryczny brak osłon w maszynie nie usprawiedliwia nieprawidłowego zachowania powódki, bowiem podczas pracy sadzarki zabronione jest przebywanie osób na jej podeście. Strona pozwana wskazała ponadto, iż jej ocenie w ewentualne odsetki od świadczenia przyznanego w wyroku należą się uprawnionemu dopiero od dnia wyrokowania.

Sąd ustalił, co następuje:

W dniu 2 maja 2012 roku L. K. (1) wraz z mężem pracowała w prowadzonym przez nich gospodarstwie rolnym przy wysadzaniu ziemniaków. Małżonkowie, podobnie jak w latach poprzednich, przyjęli popularny wśród rolników indywidualnych system sadzenia ziemniaków, w którym w trosce o równomierne umieszczenie sadzeniaków w glebie w pracach, oprócz osoby prowadzącej ciągnik, w pracach uczestniczy również dodatkowa osoba - kontrolująca z podestu sadzarki funkcjonowanie maszyny. W chwili zdarzenia T. K. kierował ciągnikiem rolniczym marki F. wraz z podłączoną do niego w sposób ruchomy, umożliwiający dostosowywanie się położenia maszyny do ukształtowania terenu - za pomocą cięgieł - sadzarką czerpakową dwurzędową zawieszaną model (...). Natomiast L. K. (1) - stojąc na podeście sadzarki i trzymając się brzegów zbiornika - kontrolowała prawidłowość funkcjonowania maszyny, w tym czy pobiera ona i sadzi właściwą ilość ziemniaków oraz czy obsypuje ziemią wysadzone ziemniaki - formując redliny. W trakcie pracy powódka nałożone miała rękawice ochronne bawełniane - tzw. „wampirki”, w których palce i wnętrze dłoni pociągnięte są gumą. W razie spostrzeżenia nieprawidłowości w działaniu maszyny L. K. (1) nie miała w żaden sposób ingerować w pracę sadzarki, a jedynie dać znak mężowi do zatrzymania urządzenia.

W przyjętym przez L. i T. K. systemie pracy powódka nie schodziła z urządzenia ani w trakcie wysadzania ziemniaków, ani też podczas manewrowania ciągnikiem i podczepioną do niego sadzarką. Kierujący ciągnikiem - po przestawieniu sadzarki, przed jej opuszczeniem i początkiem wysadzania – miał jedynie upewnić się, czy osoba znajdująca się na podeście maszyny stoi stabilnie i jest gotowa do rozpoczęcia pracy. T. K., zazwyczaj stosowanych reguł ostrożności, nie zachował jednak w dniu zdarzenia. Około godziny 14.30, po zakończeniu wysadzania ziemniaków w kolejnej z wyznaczonych bruzd, zmienił ustawienie maszyny na transportowe, wykonał nawrót w celu ustawienia sadzarki w następnej bruździe, po czym – bez ostrzeżenia – opuścił i uruchomił sadzarkę. W trakcie manewrów, z uwagi na nierówności podłoża, maszyną zarzuciło, zaś L. K. (1) straciła równowagę i odruchowo – by uniknąć upadku - w chwili, gdyż mąż opuścił sadzarkę do pozycji wysadzającej ziemniaki, chwyciła prawą ręką łańcuch z czerpakami. Wówczas to jej dłoń wciągnięta została do koła zębatego sadzarki. T. K. słysząc krzyk żony, natychmiast zatrzymał maszynę, podbiegł do niej, zdjął z dłoni rękawiczkę i spostrzegł, że maszyna wyrwała poszkodownej część palca wskazującego prawej dłoni i rozerwała część dłoni pomiędzy palcem drugim i trzecim (okoliczności bezsporne, zeznania powódki k. 195 - 197, zeznania T. K. k. 177 - 178, dokumentacja ubezpieczyciela k. 110 – 112, 114-115, 131-136).

Bezpośrednio po zdarzeniu powódka przewieziona została na Szpitalny Oddział Ratunkowy w S., w okresie od 2 do 4 maja 2012 roku leczona była na Oddziale Urazowo – Ortopedycznym, gdzie przeprowadzono u niej operację rewizji kikuta wskaziciela prawego, reamputację wskaziciela na poziomie stawu międzypaliczkowego bliższego i założono szwy spoidła międzypalcowego, podano środki przeciwtężcowe, zastosowano antybiotykoterapię i leczenie przeciwbólowe. Ze szpitala wypisano ją w dniu 4 maja 2012 roku z rozpoznaniem urazowej amputacji wskaziciela prawego i raną spoidła międzypalcowego II i III, z zaleceniem wizyt kontrolnych w poradni urazowo – ortopedycznej oraz z przepisanymi lekami przeciwbólowymi - P. C.. L. K. (1) pozostawała na zwolnieniu lekarskim od dnia 2 maja do dnia 5 lipca 2012 roku, zaś do dnia 21 sierpnia 2012 roku regularnie korzystała z pomocy poradni ortopedycznej. Podczas wizyt w dniach 7 i 10 maja 2012 roku zmieniano opatrunki ręki, zaś podczas wizyty w dniu 16 maja 2012 roku zdjęto szwy, stwierdzono gojenie rany z niewielkim odczynem zapalnym, a także zalecono dalsze wizyty kontrolne. Podczas wizyt w dniach 31 maja i 20 czerwca 2012 roku L. K. (1) skarżyła się na bóle kikuta, zaś w wywiadzie z wizyty z dnia 21 sierpnia 2012 roku wskazano na ściągającą bliznę i utrzymującą się tkliwość kikuta palca powódki. Powódka przeszła ponadto rehabilitację w okresie od dnia 4 października do dnia 30 października 2012 roku, przy czym z zabiegów fizjoterapeutycznych korzystała ona wówczas pięć razy w tygodniu (historia choroby k.20, 89, 113, 153).

W ocenie L. K. (1) rana powstała na skutek zdarzenia z dnia 2 maja 2012 roku, mimo występującego wycieku zapalnego i potrzeby jej osuszania i smarowania maściami, goiła się stosunkowo dobrze. W ramach leczenia poszkodowana samodzielnie zmieniała opatrunki rany, po zdjęciu szwów moczyła prawą dłoń w roztworze sody i rywanolu, robiła okłady, smarowała blizny po szwach maściami, samodzielnie rozmasowywała szwy, a także – by nie dopuścić do przykurczu kikuta – trenowała rękę za pomocą specjalnej piłki, a następnie korzystała z rehabilitacji. Najsilniejszych dolegliwości bólowych L. K. (1) doświadczała w okresie pierwszych dwóch tygodni po zdarzeniu. Wedle relacji powódki początkowo pulsujący ból kości był „nie do wytrzymania”, oprócz bólu odczuwała drętwienie i mrowienie dłoni, zaś skala cierpienia nie pozwalała jej na sen. Poszkodowana co kilka godzin przyjmowała silne leki przeciwbólowe, zaś poruszając się po mieszkaniu – by osłabić dolegliwości - trzymała rękę uniesioną ku górze. Powódka przyjmowała ponadto - na zalecenie neurologa - leki nasenne i uspokajające. Silna bolesność prawej dłoni utrzymywała się przez okres około czterech miesięcy, wraz z upływem czasu dolegliwości ulegały jednak stopniowemu osłabieniu, zaś w chwili obecnej powódka bóle i drętwienie dłoni odczuwa okazjonalnie – m.in. w związku ze zmianami pogody. Sąd dał wiarę zarówno wyjaśnieniom powódki, jak i zeznaniom świadka T. K., ponieważ ich twierdzenia były spójne, konsekwentne, a przede wszystkim znalazły potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym zgromadzonym w aktach sprawy.

L. K. (1) jest matką sześciorga dzieci w wieku od 33 do 16 lat, w chwili wypadku miała 49 lat, utrzymywała się z prowadzonego wraz z mężem gospodarstwa rolnego o pow. 24 ha oraz z prac sezonowych przy zbiorze truskawek prowadzonych na terenie Niemiec. W czasie, gdy zdarzył się wypadek troje dzieci chodziło do szkoły. Przez pierwsze tygodnie po zdarzeniu powódka nie była w stanie wykonywać żadnych prac domowych, ani gospodarskich. Nie mogła ruszać prawą dłonią, zaś ból, mrowienie i drętwienie rozpraszały się na całą kończynę. Miała problem z najprostszymi czynnościami, nie była w stanie odkurzać, prać, sprzątać, przygotować obiadu, ani nawet utrzymać w ręku talerza bądź sztućców. Powódkę wspomagała rodzina - w obrządkach domowych szczególnie pomagała jej młodsza córka, zaś część z jej obowiązków w gospodarstwie rolnym przejął 20 – letni syn. Powódka musiała na nowo uczyć się chwytać przedmioty, uświadamiać sobie, że wykonując czynności ręką wiodącą nie może używać palca wskazującego. W trakcie leczenia L. K. (1) była nerwowa i niespokojna. Uderzenie się w miejsce po urazie, powodowało duży ból i dyskomfort. Dolegliwy ból, jak też niepełnosprawność ruchowa powodowały rozdrażnienie, niepokój i poczucie krzywdy. Leki uspokajające i nasenne doraźnie przyjmowała również podczas wyjazdu do Niemiec jesienią 2012 roku. W trakcie zbioru owoców, z uwagi na trudności w chwytaniu, nie była w stanie pracować tak wydajnie, jak przed wypadkiem, dlatego też jej pracodawca przeniósł ją do pracy rozliczanej godzinowo - przy sprzątaniu palcu, wydawaniu skrzynek na owoce i przyjmowaniu palet. Praca w magazynie jest pracą zdecydowanie lżejszą niż przy zbiorze truskawek, ale zarazem znacznie mniej płatną - różnica w wynagrodzeniu zdaniem powódki wynosiła od 200 do 160 euro tygodniowo. Poszkodowana nie powróciła do pracy przy zbiorze owoców.

Również obecnie L. K. (1) odczuwa konsekwencje doznanego urazu – prawa dłoń nie ma normalnych właściwości motorycznych, nadal odczuwa mrowienie, drętwienie i zimno kikuta, przy czym dolegliwości te nasilają ją w czasie słoty, jesienią i zimą. Po wypadku małżonkowie zrezygnowali z hodowli krów mlecznych, bowiem po doznanym urazie powódka nie mogła ich wydoić, zaś jej małżonek nie jest w stanie samodzielnie zadbać o cały obrządek gospodarstwa - w szczególności w czasie wyjazdów powódki do Niemiec. L. K. (1) zaniechała również uprawy ogródka o wielkości 5 arów, gdyż praca w nim sprawiała jej znaczną trudność. Z uwagi na doznane przeżycia małżonkowie sprzedali także sadzarkę i obecnie przy wysadzaniu ziemniaków korzystają z pracy najemnej. Z zeznań powódki wynika przy tym, iż znaczny dyskomfort odczuwa z powodu trudności, jakie obecnie sprawia jej pisanie. L. K. (1) wskazuje, iż podczas tej czynności jej dłoń szybko się męczy, zaś stawiane litery są krzywe i koślawe (zeznania powódki k. 195 - 197, zeznania T. K. k. 177 - 178).

Sąd zważył, co następuje:

Normatywną podstawę odpowiedzialności cywilnej sprawcy szkody, za którego odpowiada pozwany zakład ubezpieczeń, stanowią przepisy art. 435 i art. 436 § 1 k.c. Zgodnie z dyspozycją powyższych przepisów samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji poruszanego za pomocą sił przyrody ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch tego środka, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności.

Legitymacja materialna pozwanego ubezpieczyciela wynika z art. 822 k.c. oraz art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Stosownie do art. 822 § 1 k.c. ubezpieczyciel - przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej - zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony. Stosownie zaś do dyspozycji art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2013.392 j.t. z poz. zm.) z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, której następstwem jest śmierć, uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia bądź też utrata, zniszczenie lub uszkodzenie mienia. Odpowiedzialność ubezpieczyciela, jak i obowiązek wypłaty odszkodowania lub zadośćuczynienia, są przy tym ściśle skorelowane z odpowiedzialnością ubezpieczonego, bowiem ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za szkodę tylko w takim zakresie, w jakim obciąża ona ubezpieczonego.

W przedmiotowej sprawie strona pozwana nie kwestionowała okoliczności zdarzenia z dnia 2 maja 2012 roku, w tym sprawstwa T. K., nie wskazywała również na żadne przesłanki zwalniające sprawcę od odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez ruch pojazdu, ani też nie podważyła własnej odpowiedzialności gwarancyjnej co do zasady. Sporny w niniejszej sprawie pozostawał natomiast zakres następstw wypadku z dnia 2 maja 2012 roku, rozmiar doznanej przez powódkę krzywdy oraz stopień przyczynienia się L. K. (1) do zaistnienia zdarzenia, a w konsekwencji wysokość należnego jej zadośćuczynienia.

Stosownie do art. 445 § 1 k.c. w zw. z art. 444 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Krzywda, której naprawienia można domagać się na podstawie art. 445 k.c. stanowi niemajątkowy skutek naruszenia dóbr osobistych, może polegać zarówno na fizycznych dolegliwościach i psychicznych cierpieniach bezpośrednio związanych ze stanem zdrowia, ale też odnosić się do dalszych następstw uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, w postaci np. odczuwalnego dyskomfortu w wyglądzie, mobilności, sprawności, poczuciu nieprzydatności społecznej bądź nawet wykluczenia. Podkreślić zarazem należy, iż zadośćuczynienie ma przede wszystkim charakter kompensacyjny - jego wysokość powinna odpowiadać wielkości ustalonej krzywdy i stanowić w przybliżeniu ekwiwalent utraconych dóbr. Sąd winien każdorazowo oceniać wysokość zadośćuczynienia w oparciu o konkretne okoliczności sprawy mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, trwałość skutków, prognozy na przyszłość, wiek osoby poszkodowanej, niemożność wykonywania zawodu, uprawiania sportów, pracy twórczej, kontaktów towarzyskich itp. Jednocześnie, w świetle ugruntowanej linii orzecznictwa, niewłaściwym jest przyjmowanie automatyzmu w ustalaniu wielkości zadośćuczynienia, uzależniając jego wymiar wyłącznie od stopnia utraty zdrowia, bowiem stopień ten w żadnym razie nie jest równoznaczny z rozmiarem krzywdy i wielkością należnego zadośćuczynienia (por. wyrok SN z dnia 5 października 2005 roku, I PK 47/05). Zdaniem Sądu, posługiwanie się tabelami procentowego uszczerbku na zdrowiu i stawkami za każdy procent trwałego uszczerbku przy ocenie rozmiaru szkody może mieć znaczenie jedynie pomocnicze - orientacyjne - dla rozstrzygnięcia zasadności roszczenia o zadośćuczynienie.

Ustalając wysokość należnego L. K. (1) zadośćuczynienia z tytułu krzywdy doznanej na skutek zdarzenia z dnia 2 maja 2012 roku Sąd w pierwszej kolejności wziął pod uwagę, iż doznane przez powódkę obrażenia łączyły się z utratą znacznej części palca wskazującego dłoni wiodącej i związanym z tym z trwałym uszczerbkiem na jej zdrowiu. Odniesione przez powódkę urazy łączyły się z potrzebą hospitalizacji i przeprowadzenia operacji rewizji kikuta wskaziciela prawego, reamputację wskaziciela na poziomie stawu międzypaliczkowego bliższego i założono szwy spoidła międzypalcowego. Ze szpitala wypisano ją w dniu 4 maja 2012 roku z rozpoznaniem urazowej amputacji wskaziciela prawego i raną spoidła międzypalcowego II i III. Po powrocie do domu poszkodowana doznawała silnego pulsującego bólu dłoni, promieniującego na całą rękę, połączonego z drętwieniem i mrowieniem ręki, szczególnie intensywnie odczuwalny w pierwszych dwóch tygodniach po zdarzeniu, w związku z czym przyjmować musiała leki przeciwbólowe dostępne wyłącznie na receptę. Poszkodowana samodzielnie zmieniała opatrunki rany, robiła okłady, rozmasowywała szwy i trenowała dłoń, korzystała również z leków nasennych i uspokajających. W okresie od dnia 6 maja 2012 roku do dnia 21 sierpnia 2012 roku siedmiokrotnie przyjeżdżała do poradni urazowo – ortopedycznej na wizyty kontrolne, zaś w okresie od dnia 4 października do dnia 30 października 2012 roku przeszła rehabilitację. Na zwolnieniu lekarskim L. K. (1) przebywała w okresie od 2 maja do 5 lipca 2012 roku.

W celu ustalenia zakresu doznanego przez L. K. (1) urazu oraz związanego z tym stopnia procentowego doznanego uszczerbku na zdrowiu i możliwości wystąpienia w przyszłości powikłań po doznanym urazie Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu ortopedii W. S. (k. 233 – 234) oraz z opinii uzupełniającej (k. 259), w której biegły ustosunkował się do zarzutu strony powodowej. Po przeprowadzeniu w dniu 4 lutego 2016 roku wywiadu i oględzin lekarskich oraz przeanalizowaniu zgromadzonej w sprawie dokumentacji medycznej zawartej na k. 19 – 20 akt sprawy biegły sądowy wskazał, iż w wyniku wypadku z dnia 2 maja 2012 roku doznała urazowej amputacji palca wskazującego ręki prawej na wysokości stawu międzypaliczkowego bliższego, co stosownie do pkt 137 lit. d rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania, stanowiło 12 % trwały uszczerbek na zdrowiu powódki. W przypadku amputacji urazowej zazwyczaj występuje zaburzenie czucia kikuta oraz bolesność uciskowa, jak także bóle fantomowe. W ocenie biegłego brak części palca wskazującego nie będzie jednak rodził w przyszłości dalszych negatywnych następstw dla zdrowia powódki. W ocenie Sądu powyższą opinię biegłego sądowego z zakresu ortopedii - wraz opinią uzupełniającą - uznać należało za wiarygodny materiał dowodowy. Biegły odpowiedział na wszystkie zadane mu pytania, w sposób jasny i rzeczowy ustosunkował się również do uwag zgłoszonych przez stronę powodową, zaś wyprowadzone przez niego wnioski są logiczne i spójne. Ponadto należy zważyć, iż biegły posiada fachową wiedzę oraz długoletnią praktykę zawodową w przedmiocie objętym treścią opinii. Powyższe nakazywało uznać opinię za wiarygodną.

Ustalając zakres krzywdy doznanej przez L. K. (1) nie sposób pominąć również doznanych przez nią cierpień psychicznych. Sąd dostrzegł, iż w chwili zdarzenia powódka była osobą całkowicie sprawną fizycznie, bardzo aktywną ruchowo, wykonującą szereg obowiązków - zarówno związanych z pracą w prowadzonym przez nią i jej męża gospodarstwie rolnym oraz pracą sezonową wykonywaną na terenie Niemiec, jak i związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego i z opieką i wychowaniem trojga uczących się uczących się jeszcze wówczas dzieci. Oczywistym jest, iż w przypadku tak zapracowanej osoby, istotne ograniczenie sprawności jej ręki wiodącej rodziło zarówno znaczne utrudnienia w codziennym funkcjonowaniu, jak i cierpienia psychiczne. Poszkodowana, przyzwyczajona do bycia wsparciem dla pozostałych członków rodziny, nie tylko musiała przekazać znaczną część swoich obowiązków dzieciom, ale i sama korzystać z pomocy innych osób przy podstawowych czynnościach życia codziennego, jak jedzenie czy pisanie. L. K. (1) na nowo musiała nauczyć się posługiwać okaleczoną prawą ręką. Powódka początkowo nie była w stanie ani utrzymać w ręku żadnych przedmiotów - w tym sztućców czy talerza, ani też wykonywać nią zwykłych prac domowych. Uderzenie się w miejsce po urazie powodowało duży ból i dyskomfort, zaś dolegliwe cierpienia, jak też niepełnosprawność ruchowa, powodowały rozdrażnienie, niepokój i poczucie krzywdy. Utrata części palca wskazującego ręki prawej łączy się z oszpeceniem dłoni, a zarazem poczuciem zawstydzenia z powodu okaleczenia, brakiem akceptacji własnego wyglądu. Poszkodowana do chwili obecnej doskonale pamięta przebieg całego zdarzenia, które pozostawiło trwały ślad w jej psychice.

Nie sposób pominąć również, iż doznany przez powódkę uraz – nawet po zagojeniu rany - wpłynął na sposób prowadzenia przez małżonków gospodarstwa rolnego. Z uwagi m.in. na uraz powódki małżonkowie zrezygnowali z samodzielnego zasiewu ziemniaków, korzystając w tym zakresie z pracy najemnej, a także sprzedali hodowane przez siebie krowy. Części z czynności, jakie należały do jej obowiązków przed zdarzeniem z dnia 2 maja 2012 roku, L. K. (1) obecnie bądź w ogóle nie jest w stanie wykonać (jak np. dojenie krów), bądź sprawiają jej znaczne trudności (np. uprawa ogródka), wobec czego nie może ona uczestniczyć w pracach gospodarskich w dotychczasowym zakresie. L. K. (1) odczuwa znaczny dyskomfort również z powodu trudności, jakie obecnie sprawia jej ręczne pisanie, jak i wygląd jej pisma. Z uwagi na ograniczoną sprawność dłoni wiodącej poszkodowana nie powróciła również do dotychczasowej pracy sezonowej przy zbiorze owoców, poprzestając na wykonywaniu prac lżejszych, ale mniej opłacalnych.

Sąd wziął także pod uwagę, iż doznany przez powódkę uraz, choć jest urazem nieodwracalnym, jednakże nie prowadzi on do dalszych konsekwencji i powikłań w przyszłości. W związku z tym doznawane przez L. K. (2) negatywne skutki zdarzenia z dnia 2 maja 2012 roku nie będą się pogłębiać, zaś wspomnienia doznanych cierpień stopniowo zacierać.

Podsumowując powyższe okoliczności Sąd doszedł do przekonania, iż odpowiednią wartością zadośćuczynienia z tytułu krzywdy doznanej przez L. K. (1) na skutek zdarzenia z dnia 2 maja 2012 roku jest kwota 20 000 zł. W ocenie Sądu taka właśnie kwota w pełni zrekompensowałaby odczuwany przez nią ból i cierpienie oraz dolegliwości fizyczne i psychiczne, nie przekraczając przy tym granic kwoty odpowiedniej.

W dalszej kolejności Sąd uwzględnił jednak podniesiony przez stronę pozwaną zarzut przyczynienia się powódki do wypadku, skutkujący zmniejszeniem wysokości należnego powódce zadośćuczynienia.

Stosownie do art. 362 k.c. w przypadku, gdy poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Przyczynienie poszkodowanego ma miejsce wówczas, gdy współprzyczyną powstania szkody jest zachowanie się samego poszkodowanego, zaś pomiędzy zachowaniem poszkodowanego, a powstaniem lub zwiększeniem szkody musi istnieć normalny związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. Wykładni art. 362 k.c. należy dokonywać w nawiązaniu do podstawy prawnej, z jakiej wywodzi się roszczenie odszkodowawcze. Przy odpowiedzialności za zdarzenie na zasadzie ryzyka do zastosowania art. 362 k.c., obok wymagania adekwatnego związku przyczynowego, wystarczy obiektywna nieprawidłowość zachowania się poszkodowanego, natomiast przy odpowiedzialności za szkodę opartej jest na zasadzie winy – zawinienie poszkodowanego.

W okolicznościach niniejszej sprawy bezsporny pozostawał sposób organizacji pracy, jaki przyjęli w dniu zdarzenia przy wysadzaniu ziemniaków małżonkowie T. i L. K. (1). T. K. kierował ciągnikiem rolniczym marki F. wraz z podłączoną do sadzarką czerpakową dwurzędową zawieszaną model (...), natomiast L. K. (1) - stojąc na podeście sadzarki, trzymając się brzegów zbiornika - kontrolowała czy maszyna pobiera i sadzi właściwą ilość ziemniaków oraz czy obsypuje ziemią wysadzone ziemniaki - formując redliny.

W celu ustalenia, czy przyjętych przez nich system był prawidłowy Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu rolnictwa K. H. (k. 200-205). Z treści powyższej opinii wynika, iż choć zastosowany przez małżonków sposób sadzenia ziemniaków jest powszechnie stosowany wśród rolników indywidualnych, to mimo to jako jednoznacznie niezgodny ze wskazaniami producenta i zagrażający bezpieczeństwu osób obsługujących maszynę, nie może być uznany za sposób prawidłowy. W pierwszej kolejności wskazać należy, iż producent sadzarki w ogóle nie przewidywał udziału w obsłudze pracującej maszyny innych osób niż operator ciągnika, dlatego też osłona mechanizmu łańcuchowo – czerpakowego montowana była jedynie od strony operatora ładowarki, zaś istnienie bądź nieistnienie takiego zabezpieczenia w sadzarce wykorzystywanej przez T. K. w dniu 2 maja 2012 roku nie miało żadnego znaczenie dla zaistnienia zdarzenia. Kluczowe znaczenie dla oceny prawidłowości przyjętego przez małżonków sposobu wysadzania ziemniaków w ocenie Sądu miał natomiast fakt, iż zarówno z instrukcji obsługi sadzarki, jak i z umieszczonych na maszynie piktogramów wprost wynikało, że jedną z podstawowych zasad użytkowania maszyny był bezwzględny zakaz jeżdżenia na sadzarce. Uwadze Sądu nie uszło przy tym, iż w przedstawionej przez stronę powodową kserokopii protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy rolniczej (k. 15 – 16) podano, iż tabliczka znamionowa z takim napisem znajdowała się również na sadzarce użytkowanej przez powódkę i jej męża. Tym samym wątpliwości nie może budzić, iż L. K. (1) winna była zdawać sobie sprawę z niewłaściwości swojego działania. Mimo to powódka zdecydowała się kontrolować pracę maszyny jeżdżąc na podeście sadzarki, co wprost prowadziło do zaistnienia zdarzenia z dnia 2 maja 2012 roku. Opinię biegłego sądowego z zakresu rolnictwa, w zakresie w jakim wskazywała ona na nieprawidłowości przyjętego przez T. i L. K. (1) sposobu wysadzania ziemniaków, Sąd uznał za wiarygodny materiał dowodowy. Opinia biegłego jest fachowa, bezstronna oraz należycie uzasadniona, a jednocześnie nie była kwestionowana przez żądną ze stron postępowania. Podkreślić jednocześnie należy, iż opinia biegłego sądowego w zakresie, w jakim wskazywała na wysokość stopnia przyczynienia w żaden sposób nie mogła wiązać składu orzekającego. K westia przyczynienia się do powstania lub zwiększenia szkody należy bowiem do kwestii prawnych, które rozstrzyga samodzielnie sąd orzekający (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 17 czerwca 2009 r., IV CSK 84/09, LEX nr 818614, z dnia 16 września 2003 r., IV CKN 481/01, LEX nr 602300; z dnia 6 czerwca 1997 r., II CKN 213/97).

Ustalając stopień przyczynienia się powódki Sąd wziął pod uwagę stopień naruszenia przez poszkodowaną i sprawcę szkody obiektywnych reguł postępowania i wagę tych reguł. L. K. (1) i kierujący ciągnikiem T. K. wspólnie ustalili, iż ziemniaki wysadzać będą w sposób niezgodny ze wskazaniami producenta sadzarki i zagrażający bezpieczeństwu osób uczestniczących w pracach. W tym więc zakresie w ocenie Sądu ich udział w zaistnieniu zdarzenia był porównywalny. Zauważyć jednak należy, iż sprawca bezpośrednio przed zdarzeniem odstąpił od ustalonych, zwykle stosowanych przez małżonków reguł ostrożności przy wysadzaniu ziemniaków w przyjęty przez nich sposób. Kierujący ciągnikiem - po ustawieniu sadzarki w kolejnej bruździe, a przed jej opuszczeniem, miał bowiem każdorazowo upewnić się, czy znajdująca się na podeście maszyny L. K. (1) stoi stabilnie i jest gotowa do rozpoczęcia pracy. Na skutek zaniechania wykonania tej czynności łańcuch z czerpakami, za który się złapała się powódka rozpoczął pracę nim odzyskała ona równowagę i wciągnął jej dłoń powodując amputację urazową wskaziciela prawego i rozerwanie spoidła międzypalcowego.

Opisane okoliczności pozwalają na przyjęcie, iż powódka przyczyniła się do zdarzenia z dnia 2 maja 2012 roku w 40 %, co powoduje obniżenie należnego jej zadośćuczynienia o kwotę 8 000 zł (40% x 20 000 zł). Należne powódce zadośćuczynienie wynieść zatem powinno 12 000 zł. Pozwany ubezpieczyciel dotychczas wypłacił powódce tytułem zadośćuczynienia świadczenie w wysokości 4 400 zł, dlatego też Sąd zasądził od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w S. na rzecz L. K. (1) pozostałą kwotę 7600 złotych (12000 zł – 4000 zł). W pozostałym zakresie powództwo jako nieuzasadnione podlegało oddaleniu.

Orzekając o odsetkach Sąd zważył, iż zgodnie zaś z art. 481 § 1 i 2 k.c., wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia w spełnieniu świadczenia pieniężnego, przy czym w przypadku gdy stopa odsetek nie była z góry ustalona, należą się odsetki ustawowe. Z uwagi na niewymierny charakter okoliczności decydujących o rozmiarze doznanych krzywd i związanej z tym wysokości należnego zadośćuczynienia wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego świadczenia, może się różnie kształtować w zależności od uwarunkowań konkretnej sprawy. W niniejszym przypadku strona powodowa z roszczeniem o zapłatę zadośćuczynienia w wysokości uzasadnionej okolicznościami sprawy wystąpił dopiero w piśmie z dnia 21 czerwca 2016 roku (k. 79 – 80). Wówczas to, domagając się wypłaty poszkodowanej dalszej kwoty 15 600 zł, zakreślił pozwanemu termin 14 dni od dnia otrzymania pisma. Dopiero zatem z upływem powyższego terminu pozwany ubezpieczyciel pozostawał w opóźnieniu ze spełnieniem świadczenia. Odwołanie powyższe zostało doręczone pozwanemu w dniu 1 lipca 2013 roku (k. 49), zatem odsetki od zasądzonej kwoty przyznać należało powódce od dnia 15 lipca 2013 roku. Sąd uwzględnił przy tym zmiany wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie od dnia 15 lipca 2013 roku do dnia wyrokowania, w tym wynikające ze zmiany treści przepisu art. 481 § 2 k.c. oraz wysokości sumy stopy referencyjnej NBP.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 100 zd. 1 k.p.c.– uwzględniając ostateczny wynik sprawy (stopień, w jakim każda z jego stron wygrała i przegrała sprawę) rozdzielił je stosunkowo między strony postępowania. Powódka L. K. (3) wygrała sprawę w 49%, zaś pozwany (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w S. w 51%. Łącznie koszty niniejszego postępowania wyniosły 6597,13 zł. Na koszty poniesione przez stronę powodową składały się: opłata od pozwu w wysokości 780 zł, wydatki na poczet opinii biegłego sądowego z zakresu rolnictwa K. H. w łącznej kwocie 631,46 zł (t. II, k. 207) i opinii – w tym opinii uzupełniającej – biegłego sądowego z zakresu ortopedii W. S. w łącznej kwocie 351,67 zł (t. II, k. 237 i 262), a także koszty zastępstwa procesowego wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa w łącznej wysokości 2417 zł. Natomiast pozwany poniósł wyłącznie koszty zastępstwa procesowego wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa w łącznej wysokości 2417 zł. Uwzględniając stosunek, w jakim każda ze stron utrzymała się ze swoim żądaniem, powódka powinna była ponieść koszty postępowania sądowego do kwoty 3364,54 zł (6597,13 zł x 51%), zaś pozwany do kwoty 3232,59 zł (6597,13 zł x 49%). Tym samym tytułem zwrotu części kosztów procesu, Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 815,59 zł.

Wysokość wynagrodzenia należnego z tytuły zastępstwa procesowego stron Sąd ustalił na podstawie § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jednolity: Dz. U. z 2013 r., poz. 490).

W dalszej kolejności Sąd zważył, iż powódka L. K. (1) uiściła na poczet kosztów związanych z przeprowadzeniem przez Sąd dowodów z opinii biegłych sądowych stosownych specjalności zaliczkę w kwocie 1000 zł, z której wypłacono należne wynagrodzenia za wykonaną pracę w łącznej kwocie 983,13 zł. Dlatego też Sąd w punkcie IV sentencji wyroku, na podstawie art. 84 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity: Dz.U. z 2014 r., poz. 1025 z późn. zm.) nakazał wypłacić L. K. (1) ze Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Sokółce - tytułem zwrotu różnicy między kosztami pobranymi od strony a kosztami należnymi - kwotę 16,87 zł, stanowiącą pozostałość zaliczki uiszczonej przez powódkę i zapisanej w księdze zaliczek sądowych pod pozycją 199/15.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Halina Brechun
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Sokółce
Data wytworzenia informacji: